ach,ten seks

Marek · Gość

Witam!Jestem 30 letnim mężczyzną.Obecnie nie mam partnerki.Jak każdy facet, odczuwam napięcie seksualne.Masturbacja jest jedynym ratunkiem. Myślę,że to lepsze wyjście, niż sypianie z przypadkowymi partnerkami. Co Wy o tym sądzicie?Inna sprawa dotyczy seksu przedmałżeńskiego. Czy udaje Wam się zachować czystośc do ślubu?Moim zdaniem dla zdrowych ludzi jest to niemożliwe i nienaturalne.Chyba,że ktoś ma nie za wielki temperament. To jest też sprawa gospodarki hormonalnej. Czy to źle ,jeśli sypia się z partnerem,którego się bardzo kocha?Ciekawy jestem,jakie jest wasze zdanie na ten temat.

kwiatuszek25

to jest moje i tylko moje zdanie...no mojego narzeczonego tez!! Smile

nie chce nikogo urazic jestem osoba...ktora w kosciele bywa raz na tydzien i to nie zawsze...probuje wrocic ale to jest ciezkie!! my wychodzimy z zalozenia ze kochajacy sie ludzie moga uprawiac seks...wiem ze to sprzeczne z nauka kosciola...ale w dzisiejszym swiecie rozluznienia i demokracji mozna klamac, oszukiwac zabijac to dlaczego kochajacy sie ludzie nie moga sobie okazywac uczucia rowniez w taki sposob!! Moim zdaniem rowniez dla zdrowych i normalnych ludzi to jest nienaturalne!! niektorzy sadza ze zwykle pieszczoty i pocalunki sa ok a sam seks juz nie...przeciez to taki sam grzech bo nasi faci z reguly sa bardziej poddatni na pieszczoty i w ten sposob i w ten wzbudzamy w nich ogromne podniecenie a to przeciez grzech!!
pewnie zostane zlinczowana tutaj za ten post Smile

...ale to tylko moje zdanie...a ludzi ocenia sie nie za to jakie przekonania wyznaja ale za to jakimi sa ludzmi prawda??

pozdrawiam!!

mar_k

Podaję link do ciekawego artykułu na temat czystości przedmałżeńskiej. Myślę, że warto przeczytać i uczciwie przemyśleć.

[link widoczny dla zalogowanych]

Pozdrawiam

mar_k

Wysyłam jeszcze drugi ciekawy link na temat masturbacji

Myślę, że warto przeczytać i się zastanowić

[link widoczny dla zalogowanych]

Pozdrawiam

Marta

Ja chcę tylko się podzielić czymś co ostatnio usłyszałam.
Pytanie brzmi: Jak ludzie patrzyliby na księdza, który przed święceniami odprawiałby Mszę Świętą, udzielałby Komunii czy spowiadał??? odp brzmi: nie za dobrze(wręcz przeciwnie) Jasnym jest, że powinien najpierw przyjąć święcenia kapłańskie, żeby w pełni móc wykonywać te czynności.
Porównajmy więc sakrament kapłaństwa do sakramentu małżeństwa. Tu również jest jakaś kolejność. Ażeby w pełni zjednoczyć się z ukochaną osobą, w pełni jej się oddać powinniśmy poczekać do momentu uświęcenia związku.
Mnie spodobało się to porównanie. Może macie inne zdanie na ten temat??? a może ktoś się z tym zgadza

mar_k

Myślę, że to trafne porównanie Marta Very Happy

Podzielę się także pewną refleksją. Mój kolega, który chodził już z kilkoma dziewczynami w swoim życiu powiedział, iż wszystkie te związki rozpadały się właśnie dlatego, że współżycie seksualne następowało zbyt wcześnie ponieważ nie mogli się opanować. Może się mylę, ale wydaje mi się że trudno jest stworzyć udany i trwały związek jeśli jedna ze stron chce współżyć przed ślubem.

Odnosząc się do pytania Marka czy źle jest sypiać z partnerem którego się bardzo kocha to wydaje mi się to nieporozumieniem. Miłość przed zawarciem związku małżeńskiego jest bardzo ulotna bo często opiera się na emocjach. Uczucie może minąć, z partnerem można się rozstać i znaleźć następnego. I tak w kółko. Małżeństwo jest decyzją i zobowiązaniem składanym przed Bogiem, więc tylko wtedy można chyba w pełni powiedzieć, że to moje "kochanie" tej drugiej osoby jest prawdziwe i będzie ono trwałe szczególnie wtedy gdy uczucia i emocje opadną, a zacznie się szarość życia. Po prostu jeśli się kogoś naprawdę kocha to chce się dobra tej drugiej osoby, a seks przedmałżeński tego dobra raczej nie przynosi lecz może stać się powodem przykrych rozczarowań i kłopotów w dalszym życiu.

I jeszcze jedna refleksja odnośnie postu Marka, który napisał, że dla zdrowych ludzi utrzymanie czystości przedmałżeńskiej jest niemożliwe. Zgadzam się z tym , że jest ono wyjątkowo trudne. Jednak w kwestii zdrowia myślę, że jest inaczej. Wydaje mi się, ze zdrowym jest ten kto oczywiście odczuwa pociąg seksualny do płci przeciwnej ale nad nim potrafi zapanować. Często to wymaga b. dużego wysiłku i determinacji. To człowiek kieruje swoją seksualnością a nie ona nim. W przeciwnym wypadku jest to chyba jakaś degradacja człowieka na poziom zwierząt. Jeśli człowiek nad tym nie panuje to ma problem, ale z pomocą Boga można z niego wyjść.